Kochane początki...

Cammie

No więc (tak, tak, wiem, ale cicho!) - każdy z nas zaczynał od czegoś "przygodę" z opowiadaniami. Tak, chodzi o te wszystkie, w które zaczytywałyśmy się do granic możliwości, płakałyśmy razem z bohaterkami, a teraz na te opowiadania spojrzeć nie potrafimy.

I znane i "kochane" [link widoczny dla zalogowanych] - niegdyś najpopularniejsza Lilka w całym Internecie, "chluba" Blog.Onet.pl. Warto dodać, że ja wtedy neta nie miałam - błagałam wszystkie koleżanki dookoła, by mi nagrywały jej notki na dyskietki, płytki, chodziłam do kafejek i prosiłam Wernę, by mi opowiadała notki. Potem zapomniałam o Lilce, chyba dokładnie wtedy, jak autorka zabiła Ann. Stało się to nudne, Lilki się namnożyły jak grzyby po deszczu.

[link widoczny dla zalogowanych] - potem przyszedł czas na Elvie, opowiadanie urocze i kwikogenne. Córka wampirzycy, potężna czarownica, ple ple ple. Kochałam ten fick, co tu dużo mówić, możecie sobie poszukać moich wychwalających komentarzy - jam jest Wampirzyca. Kiedyś może i to ciekawe było, temat był nowy i świeży, a teraz nie mogę sie nadziwić, jak ja to czytać mogłam.

W przerwach czytałam także [link widoczny dla zalogowanych]. Nie byłam tam od dawna, ale zawsze miałam wrażenie, że było lepsze od ŻycieLily. No cóż. Czytałam jeszcze inne, wiele, wiele innych, ktoś chce wiedzieć? xD Takich gnotów to nawet trudno dzisiaj spotkać, a one na pewno istnieją - na Blog.Onet.pl prawie nigdy blogi nie są kasowane, potrafią przetrwać lata xD

A teraz Wasze ukoffane. Może temat akurat się rozrośnie, ale mamy mało użytkowników na forum, więc... xD Będzie, co ma być, nie?

[color=indigo]Edit: Ha! Kiedyś czytałam też fick o Lanie Lupin, która miała w sobie krew pająka. Zmarła, bo aŁtorce sie znudziła, znaczy się - pająk ją ugryzł, jakieś tam nastąpiło wymieszanie krwi, ple ple ple. Czytałam też inne ficki tej pani, zamiast poprawy, było coraz gorzej xD
Edit 2: [link widoczny dla zalogowanych]. Z każdą chwilą przypominam sobie wszystkie ff, które uwielbiałam. Stare, dobre czasy. Swoją drogą wolałabym do nich wrócić, bo wtedy jeszcze nie byłam aż tak wciągnięta w tworzenie.

Lira

Hmmm Lana Lupin - czytałam. xD Fajne było tylko to, że bohaterka Ómarła. Poza tym... Czytałam wszystko co na twej liście xD.

Cammie

W sumie większość zaczynała na nich xD Były popularne i uwielbiane przez wszystkich. O, a niezłą listę mam na tym blogu - [link widoczny dla zalogowanych]*. Stary blog, mój pierwszy, ogólnopotterowski, że tak powiem. Linków do gniotów jest tam całkiem dużo, ale większość czytałam z grzeczności, no cóż. Połowy osób nie pamiętam... xD Ale jednej dziewczyny szukam, takiej jednej Karoliny, żal mi jej - pisała beznadziejnie, cały czas ludzie gnoili po niej (kontynuowała jeden piątych tomów Pottera, szkoda, że Paweł, poprzedni autor, przestał pisać, bo cudnie mu to szło - może nawet lepiej od samej Rowling), a ja jej mówiłam, że nie pisze nawet znośnie :roll: W sumie nie wiem, czy przypadkiem Locha nie analizowała jej "blogaska", ale ta Karolona nagle go skasowała, więc nie jestem pewna xD Ale to było najgorsze opowiadanie, jakie czytałam - opisywała dokładnie, co Hermiona robiła w Londynie, gdzie chodziła do sklepów, fryzjera itd. itp. Przykre, ale prawdziwe xD

*Wtedy jeszcze się "Kama" podpisywałam :roll:

Lira

To był twój blog?xD
Wiesz, że kiedy byłam młoda i głupia... Znaczy rok temu xD właziłam tam dość często? xD Kama? xD No wiesz xD.

Aliś

ooo tak początki są boskie xD
pamiętam, że ja sama zaczytywałam się w [link widoczny dla zalogowanych] - dziewczyna pisała nawet znośnie, ale potem przerzuciła się na Tokio Hotel.

Hm, w sumie wszystko zaczęło się od stworzenia Alice - pierwotnej i jedynej największej na świecie Mery Sue, niewiele przewyższającą Jean z feniksa.

Niewiele pamiętam z tego okresu, ale, że byłam w jakiejś "elycie" blogowej na pewno. [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych] ktoś pamięta? Jedne z członkiń owej "elyty", aczkolwiek na powrót tej drugiej nadal liczę. xD

Cammie

Hmm, odnawiam temat, bo sobie przypomniałam o serii [link widoczny dla zalogowanych]. Na pewno czytałam ten o rodzinie Malfoyów (ale jeszcze te części, gdzie Draco chodził do Hogwartu), Hermionie i chyba o Harrym. Był bodaj jeszcze pamiętnik Lily, ale nie pamiętam...

Stare czasy, ech xD

Aliś

ja z serii Rowling czytałam tylko o Draco. Byłam za leniwa, żeby zakasać rękawy i więcej czytać, czego zresztą chyba nie żałuję xD

Scholastyka

Ja zaczęłam podobnie jak Wy. Najpierw czytałam, czytałam i czytałam czyjeś blogi. Niekoniecznie na onecie, raczej na mylogu. Nigdy wygląd onetu mnie nie zachęcał, choć jednak pani Calma (www.ctsmith.blog.onet.pl - polecam!) świetnie lansuje onet ;]
Później wpadłam na pomysł publikowania mojej 'fantastycznej' twórczości. I poszło. Mam kilka blogów, na jednych pisze na innych nie. Ogólnie blogowanie jest bardzo wciągające i... podoba mi się. Siedzę w tym już prawie rok (jak dla mnie to długo^^) i nie zamierzam zostawiać!

Ivoire

Początki? Oj, dawno to było, dawno. Na pewno co najmniej pięć lat temu.
Nie pamiętam dokładnie jak to się stało. Grunt, że zaczęłam szukać coraz to lepszych opowiadań, które mogłyby mnie chociaż troszkę zaspokoić. Głównie fanfiction.net, inne tego typu portale, no i oczywiście mylog.

Dokładnych przykładów nie przytoczę ^^"

humb

Ach, ja pamiętam, że największą miłością pałałam do tegoż blogaska: [link widoczny dla zalogowanych]
I doskonale pamiętam jeszcze, jak zachwycałam się nad szatą graficzną xD. Ogólnie to w świecie fanfiction siedzę już jakieś dwa, może nawet trzy lata. Szczerze powiedziawszy, jest to trochę przerażające... o__O. Tyle czasu spędziłam przed monitorem komputera!

Bezimienna

Ja nie pamiętam już początków. Wiem tylko tyle, że zaczęłam o tego, co tworzone było na onecie ale cóż to było, to już sobie nie przypomnę. Happy

Humb ja też już koło trzech lat. I bardziej przeraża to moją mamę niż mnie. Tongue out (1)

Cammie

O, też czytałam Elizabeth. I podejrzewam, że nie tylko my dwie, znana i powszechnie uwielbiana była ^^^ Zresztą, duuużo takich blogów było, z tych wszystkich pamiętam nie więcej niż cztery XD
edycja: O, o! [link widoczny dla zalogowanych] - to czytałam kiedyś xD

Gość

E...
No to...
Ja się muszę wyłamać.

Zaczęłam pisać, bo nie potrafiłam sobie znaleźć miejsca w relanym świecie.
Nie mogłam się w nim umiejscowić, nie potrafiłam nawiązać z nikim kontaktu, nie czułam się dobrze w domu, który powinien być azylem. Nie był.
Miałam 7 lat.
Więc z czasem zaczęłam tworzyć światy alternatywne, w których żyłam tak naprawdę. Potem do tych światów dołączyła chęć pisania. I w ten sposób sięgnęłam po pierwszy zeszyt w kratkę, który zabazgrałam czarnotłuszowym gniotem.
Do pisania na poważnie, z myślą także o stylu, nie tylko o fabule dojrzałam dopiero z momentem wymyślenia Straconego czasu.
I to na tyle.
Internet mam od dwóch lat dopiero.

Bezimienna

Przypomniałam sobie coś. Happy

Przez długi, długi czas byłam zafascynowana opowiadaniem [link widoczny dla zalogowanych] z czasem jednak zrobiła się z tego... telenowela. xD

Aliś

Beziu, kojarzę, kojarzę!
Również byłam oczarowana. Ale potem, kiedy me wymagania rosły, zauważałam liczne niedoskonałości. Z czasem nawet rzuciłam to w cholerę.

Bezimienna

Ja także. Co prawda jeszcze co jakiś czas tam zaglądam ale raczej nie po to by czytać lecz by zobaczyć czy to nadal żyje. Wink (1)

Przez długi czas byłam także oczarowana opowiadaniem [link widoczny dla zalogowanych] jednak moje wymagania także wzrosły i opuściłam progi tego opowiadania. (Choć z autorką nadal utrzymuję kontakt.) Happy

humb

Demi, nawet nie wiesz, jak bardzo dobrze rozumiem Twoją sytuację. W podstawówce, czyli w czasach, kiedy zaczęło mnie ciągnąć do Internetu, byłam nie rozumiana i zdecydowanie BARDZO nielubiana. Z nikim nie utrzymywałam bliższego kontaktu, bo też nikt nie odczuwał potrzeby, żeby znać mnie lepiej. Dlatego zaczęłam tworzyć opowiadanie, świat, w którym byłam panią. Chciałam też poznać nowych ludzi, ponieważ... cóż. Ja się po prostu czułam samotna.

Teraz, gdy poszłam do gimnazjum, to jednak trochę się zmieniło. A moja działalność w Internecie zdecydowanie osłabła.

maddie

Oj, oj. A ja pamiętam swoje początki, nawet mam je jeszcze na komputerze i się z nich zaśmiewam, jak nie mam nic gorszego do czytania. Najpierw była tradycyjnie Lily Evans . Komedia totalna, włącznie z tym, że Jamesa klonowałam i zmuszałam Lily do odbywania kilkutygodniowych głodówek. W między czasie pisałam o Hermionie z Harrym, ale jak Harry'ego zabiłam (przypadkowo) to zaczęłam ją swatać z Ronem, a potem zdradziłam go z Mafloy'em. Twór wesoły był i to bardzo, sensu nawet ja w nim nie widziałam. Potem była: uwaga, uwaga, córeczka Voldemorta, zakochana w Harrym, która przez swój cięty język wylądowała w Gryffindorze. Gdzieś jeszcze była Sally Snape, czyli... zgadnijcie kto... tak! córeczka Snape'a, tak dla odmiany, która dla jeszcze większej odmiany wylądowała w Slytherinie i już nie dla odmiany zakochała się w Harrym, potem go zabiła i hajtnęła się z Draco. Potem przerzuciłam się na istne wcielenie Mary Sue, która rzekomo sprowadziła Voldemorta na złą drogę. Do tej pory zastanawiam się jak ja to mogłam wymyślić
A co czytałam? Hmmm... Elizabth Riddle, jak ktoś (?) chyba wymienił i [link widoczny dla zalogowanych] czym byłam totalnie zauroczona. Na więcej czasu nie miałam, bo byłam zajęta pisaniem moich tforów.

szarlotka

Szarl zaczynała w wieku dwunastu lat xD. Lily Evans wpierw, bo jak to inaczej ^^. Miałam chyba z 5 blogów na onecie, zanim przeniosłam się do myloga. Wszystkie były dziecinne i totalnie beznadziejne. W końcu rzuciłam to w diabły i zaczęłam pisać twór o córce jakiegoś francuskiego mafioso. Po jakimś czasie miałam dość, stwierdziłam, że pisać nie potrafię i że definitywnie z tym kończę. Niestety zaledwie po dwóch miesiącach znowu mnie wen chwycił, co gorsza na Lily E. Zatem ekhmmm po raz iks setny piszę o mamusi Złotego Chłopczyka, ale w szarlotkowej główce tworzy się nowy twór. Zobaczymy co z tego wyniknie (nawet nic dobrego :lol: )... Wink (1)

Lori

a ja nigdy nie pisałam na onecie (chwalcie Bór!). i, odmiennie, zaczęłam od stworzenia swojego własnego świata, który potem porzuciłam, twierdząc, że zrobiłam za dużą Mary Sue [MS to-to na potęgę była. wiecie, krawawe łzy, i inne takie]. Potem pisałam o córeczce Voldzia, niejakiej pannie M. Ta moja była tak mrok i goth, wiecie, "jestem lepsza niż tatuś", "potter to kupa śmierdzącego łajna", "stworzę lepszą bandę niż śmierciożercy", "spadaj, podrywaczu, nie zasługujesz na mnie". Potem, kiedy starałam się to-to uratować, był jeszcze fragment, gdzie Snejp ją poniżył, ale na tym się {znów chwalcie Bór} skończyło. Dalej była niejaka Caroline Foster, totalna szara myzka, Krukonka, której zupełnie nie czułam. Pomysł był, pisane w czasach Voldzia {C. była od niego starsza o trzy lata}, ale nie szło mi. No i teraz Danielek.
Zaczęłam... 2005 był.

Ivoire

Zaczęłam interesować się pisaniem już w przedszkolu - wiecie, na pytanie kim będę w przyszłości odpowiadałam: lekarzem, archeologiem albo pisarką. Oczywiście nie wiązało się to z talentem - po prostu nade wszystko uwielbiałam książki, które pochłaniałam w przerażających ilościach.
Publikowałam swoje potworki w internecie od roku 2001 lub 2002, przy czym początkowo tylko na pewnym forum, po którym nie ma już nawet śladu - całe szczęście! O dziwo, chociaż należałam do grona potteromaniaków, nie pociągała mnie ta tematyka - najczęściej pisałam urban fantasy lub nowelki bazowane na mitologii celtyckiej i skandynawskiej. Jedna z wcześniejszych, która przeraża mnie do dziś, była stanowczo za bardzo podobna do Pottera - nie w sensie bohaterów czy fabuły, ale coś takiego wydaje mi się teraz bardzo w stylu Rowling. Brr!
Później nadeszła era myloga, a co za tym idzie, rozwój kompleksów i stopniowe zamykanie się w sobie - z dłuższymi przerwami trwało to jakieś pięć lat, po czym otrzymałam hosta na prywatnym serwerze. Wtedy przestałam publikować cokolwiek poza moim dziennikiem. Po upływie roku zostałam sama z zeszytem i kilkoma plikami na dysku. Aktualnie zajmuję się li i jedynie czytaniem i komentowaniem; od czasu do czasu coś napiszę, ale tylko po to, żeby się odstresować albo sprawdzić, czy jakimś cudem nie otrzymałam talentu ^^"

Z moich najnowszych bohaterek (to znaczy powstałych w tym roku) mogę wymienić tylko kilka głównych, które być może zostaną wykorzystane: panienkę Amber, Moirę, Len, Pawiooką, Rose i Wronę.

Bezimienna

Ja zaczynałam na Potterze ale żadna Lily, czy kolejna córeczka Voldemorta. Bezia poznała pewną, brzydką Ślizgonkę imieniem Pansy i zaprosiła na kolację. Ta przyszła do niej z wielką walizką i własną biografią. Została na trochę. Najpierw swatana z Draconem, potem z Potterem w końcu zostawiła jednego i zabiła drugiego, a potem sama umarła... Tongue up (1)

Niewiadoma

Od czego ja sama zaczynałam - przemilczę. Nie ważne. Skasowane. Bogu dzięki!

A pierwszym fickiem do jakiego się dorwałam, była Annie Snicket na blog.onet.pl Twór Lem. Usunięty już - niestety.