|
|
Autor |
Wiadomość |
nsq
Profan słów
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Nie 14:28, 10 Wrz 2006 Temat postu: Cytaty z książek |
|
|
Tutaj umeszczamy swoje ulubione teksty, cytaty z książek, które utkwiły nam w pamięci np.
"Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Antoine de Saint Exupery - Mały Książę
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Werna
Profan słów
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:50, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
"głupol, mazgaj, śmieć, obsów"
słowa Dumbledora podczas I roku Harry'ego w Hogwarcie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werna
Profan słów
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:31, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
"Irytu, zrób jej piekło w naszym imieniu"
Kocham te słowa po prostu :wink:
Harry Potter księga piąta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pon 18:06, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
- HO. HO. HO.
Opis: Śmierć jako Wiedźmikołaj. Książka: Wiedźmikołaj.
- NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA.
Opis:Śmierć w Morcie
- To właśnie jest głupie w tej całej magii. Przez dwadzieścia lat studiujesz czar, który sprowadza ci do sypialni nagie dziewice. Ale wtedy jesteś już tak zatruty parami rtęci i półślepy od czytania starych ksiąg, że nie pamiętasz, co dalej robić.
Opis: bodajże Rincewind w Kolorze Magii
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werna
Profan słów
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:07, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dooobre uśmiałam się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pon 18:10, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Śmierć górą! Ale i tak Bagaż jest najlepszy. W ogóle Pratchett górą.
Za zaśmiecanie forum przepraszam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Laiquendi
Pożarty poziomek
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:49, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ech, ja się dorzucę z Pratchettem
"Najważniejsze we wspomnieniach jest to, żeby mieć się gdzie zatrzymać i tam je wspominać."
"Człowiek nigdzie naprawdę nie był, póki nie wróci do domu."
"Kto wcześnie się z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" (motto Rincewinda )
Blask Fantastyczny
"Szanse jeden na milion mają to do siebie, że sprawdzają się w dziewięciu na dziesięć przypadków."
Równoumagicznienie
"Nikt nie uzyska wybaczenia za życie"
"To właśnie cali śmiertelnicy - mają tylko parę chwil na tym świecie, a poświęcają je na komplikowanie najprostszych spraw"
"JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ? (Śmierć)
- Chyba smutek, panie. A teraz...
- JESTEM ZASMUTKOWANY"
Mort
"Talent określa co człowiek robi, nie określa, kim człowiek jest.(...) Kiedy wiesz, kim jesteś, możesz dokonać wszystkiego."
"Gdyby porażka nie znała kary, sukces nie byłby nagrodą."
"– Nie polecę na tym, mam lęk gruntu!
– Chciałeś powiedzieć - lęk wysokości, poza tym nie badź głuptasem!
– Wiem co chciałem powiedzieć, to grunt zabija!"
"Czarodzicielstwo"
"Niania Ogg uśmiechnęła się i odłożyła kartę nad kominek. Podobało jej się to "serdecznie". Miało głębokie, znaczące, a przede wszystkim alkoholowe brzmienie."
"Kiedy ułożyła jakoś włosy i przeglądała się w lustrze, zaśpiewała piosenkę. Śpiewała chórem. Nie, oczywiście nie chórem ze swoim odbiciem w lustrze, ponieważ taka bohaterka wcześniej czy później zacznie śpiewać w duecie z panem Błekitnym Ptakiem i innymi leśnym stworzeniami, a wtedy nie ma już innego sposobu niż miotacz ognia."
"(Wielce Oats o feniksie)- W każdym razie czuję się...błogosławiony, gdyż go zobaczyłem.
-Naprawdę? Bo ja tak samo się czuję widząc wschód słońca"
Carpe Jugulum
Cóż, jak ktoś to już kiedyś stwierdził, jeśli chodzi o Pratchetta równie dobrze można cytować całe książki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villema
Profan słów
Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Śro 14:57, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Natka, dlaczego usunęłaś mojego posta? :?
A ja mam zamiar usunąć ten, bo nic wnosi do tematu. Albo pisać na temat albo w ogóle.
C
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cammie
Jej Gniotowatość/adminowata żonka Pierza
Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 1850
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódka mi tonie Płeć: kobieta
|
Wysłany: Śro 16:11, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
"Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą"
Ks. Twardowski - Śpieszmy się
W prawdzie to wiersz... Ale co tam ^^"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villema
Profan słów
Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Czw 14:39, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
To trzeba było C mnie o tym powiadomić na gg, skoro nie chciałaś zaśmiecać forum. I dopisywania czegoś do mojego posta też sobie nie życzę.
"-Indianer, coś jest nie tak.
-Co jest nie tak?
-Przestałem marzyć. Kiedy ludzie nie marzą - umierają..." (SnB)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werna
Profan słów
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:20, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Z jakiej to było książki...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cammie
Jej Gniotowatość/adminowata żonka Pierza
Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 1850
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódka mi tonie Płeć: kobieta
|
Wysłany: Czw 16:26, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Cholera, mi się bardzo podobał fragment z Czary Ognia. Podczas przemówienia, gdy Drops oznajmił, że odbędzie się Turniej, a Fred (albo Geogre, ale jednak wydaje mi się, że Fred) krzyknął:
- Pan chyba żartuje!
I, oczywiście, Dropsik zboczył z tematu, zaczął opowiadań jakis kawał xD Ale Catrin pożyczyła ode mnie CO, więc dokładnego fragmentu nie przytoczę...
Chamstwo. O, o Flegmie też mi się podobało
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werna
Profan słów
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:44, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
(...) Mam wielką przyjemność oznajmić, że w tym roku w Hogwarcie odbędzie się Turniej Trójmagiczny!
- Pan chyba ŻARTUJE! - Krzyknął Fred Weasley. Napięcie wywolane pojawieniem się Moody'ego nagle prysło. Prawie wszyscy się roześmiali, a Dumbledore zacmokał.
- Ja wcale nie żartuję panie Weasley - powiedział - choć teraz, jak już pan o tym wspomniał, przypomniał mi się znakomity dowcip który usłyszałemtego lata, o trollu, wiedźmie i krasnoludku, kktórzy wchodzą do baru i...
Profesor McGonagall odchrząknęła głośno
- Ee... ale noże nie czas, żeby... - zmieszał się Dumbledore. - Na czym to ja skończyłem? Aha, na Turnieju Trójmagicznym (...)
Racja Kama świetny jest ten kawałek
PS. Nie nazywaj Dumbledora Dropsem. Był wielkim czarodziejem i należy mu się szacunek :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villema
Profan słów
Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Czw 17:40, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Jeżeli pytnie było do mnie Werna,to Ci odpowiadam:
to nie był cytat z książki, tylko z filmu "Skazany na bluesa". Nie wszyscy piszą cytaty z książek, więc ja też nie napisałam. :]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cammie
Jej Gniotowatość/adminowata żonka Pierza
Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 1850
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódka mi tonie Płeć: kobieta
|
Wysłany: Czw 18:43, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Drops to przecież tak pieszczotliwie xD W sumie jest moją ulubioną postacią, jest taki barwny Jestem pewna, że wróci (musi być wielki Kom Bek)
No co? Moje subiektywne zdanie ^^"
O, w dziale "Kino" jest temat o cytatach. Więc sio mi stąd z filmami xD
Edit: O ile się nie mylę, to wszyscy podali cytaty z książek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villema
Profan słów
Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Czw 22:18, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Oprócz pani moderator na poprzedniej stronie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Laiquendi
Pożarty poziomek
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:21, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki.
A.Sapkowski (jak znajdę, z którego to tomu Wiedźmina to napiszę )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pią 18:09, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
To o gruszce to zdaje się z pół wieku poezji Jaskra więc zdaje się, że to Wieża Jaskółki. Nie jestem pewna. Jakby ktoś nie zauważył to moje cytaty są z Pratchetta czyli z książek jego autorstwa.
,,Wojna przypomina burdel ogarnięty pożarem." Jako i wyżej Sapkowski Andrzej. <Ja nie zgapiam prawda? No może trochę...>
,,A krowa hop ponad księżyc...!" - Tolkien John Ronald Reuel tom pierwszy Wyprawa / Drużyna pierścienia / Bractwo pierścienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Laiquendi
Pożarty poziomek
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:57, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ,,Wojna przypomina burdel ogarnięty pożarem." |
To jest kolejny mój ulubiony cytat z Sapkowskiego
I jeszcze jeden:
"Tam, gdzie teraz piętrzą się góry, będą kiedyś morza, tam gdzie dziś wełnią się morza, będą kiedyś pustynie. A głupota pozostaje głupotą"
autor j.w.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pon 10:12, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Villemo, wiersze to także słowo pisane ,a wydawane są w tomikach które możemy nazwać książkami. Pozatym, należą do literatury.
- Gandalf się na mnie rozzłościł, a ja przecież musiałem ją podnieść, żeby się nie ufafluniła w błocie! - oznajmił Tuk z lekką pretensją.
- Żeby co się jej nie zrobiło?- Boromir przechylił się nieco w bok, by się przyjrzeć hobbitowi, siedzącemu przed nim.
- Żeby się nie ufafluniła, mówię!
- Możesz jeszcze raz powtórzyć to słowo? Jest fascynujące.
- Na Lobelię, aleś ty dziwny – zirytował się Pippin – „Faflunić”, no, co robisz taką minę, to znaczy uwalać się, pobrudzić.
- A w jakim języku?
- Ha ha. Bardzo zabawne.
- Bardzo. Znasz więcej takich słów?
- Bo co?
- Chętnie się z nimi zapoznam.
- Czasami jesteś męczący, wiesz?
- Męczący, ja? Faramir to dopiero dałby ci popalić. Mój mały braciszek szaleje na punkcie słów. Ciesz się, że to ja tu jestem, a nie on. Niechby tylko usłyszał taką gwarę.
(...)
- Droga jest już mniej rozdyźdana, więc, nie ryzykując ufaflunienia się, przyłączę się do was - oznajmił, a kiedy jego towarzysze się śmiali, zerknął w dół na hobbita.- Czy istnieje słowo „fafluniarz”?- drążył dalej nieustępliwie.
- Teraz już tak - mruknął Tuk.
- A, dajmy na to, „fafluny”?
- Wiesz co - Pippin odgiął głowę do tyłu, by spojrzeć na człowieka.- Naprawdę nie wyobrażam sobie, w jaki sposób Faramir miałby być bardziej męczący od ciebie. Ile można się pastwić nad jednym słowem?
- Aż do samego rozdyźdania, mój zacny hobbicie.
No nie całkiem jest to książka, bardziej ff, ale też się liczy .
Ostatnio zmieniony przez Lira dnia Pon 10:32, 18 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pon 10:29, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zamierzał właśnie powiedzieć jeszcze kilka krzepiących słów, kiedy przeszkodził mu cichy, lecz wyraźny plusk, przypominający odgłos kamienia ciśniętego do wody.
- Co to było?- Boromir wychylił się, usiłując spojrzeć w dół. - Słyszałeś?
Aragorn spojrzał w prawo, na poręcz i westchnął.
- Moja brzoskwinia - rzekł.
- Co?
- Przyniosłem tu sobie brzoskwinię w ramach deseru i położyłem na poręczy. Niestety wystraszyła się twego gniewu i postanowiła popełnić samobójstwo.
- Osoba nie posiadająca mej łagodności z pewnością uniosłaby się gniewem i powiedziała ci, że masz pilnować własnego nosa. Ale nie ja, skądże znowu. Bo taki już jestem: do rany przyłóż - podkreślił ostatnie słowa, spoglądając na dziewczynkę.
- Jesteś bandażem?- dziecko skrzywiło się podejrzliwie.
- Jak masz na imię?- zapytała zdecydowanie.
- Jestem Gimli, syn Gloina, do usług. A ty?
- A ja nie - odpowiedziała i radośnie wyszczerzyła zęby, zachwycona falą wesołości, jaką wywołała.
- A to jest twoja żona? - stwierdziła domyślnie, spoglądając na Legolasa.
Boromir zakrztusił się tak, że Merry musiał walnąć go w plecy.
Owa dziecina była zabójcza. Cyaty pochodzą z [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pon 10:52, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
- Bo to niziołek numenorejski - odparł Legolas tonem wyjaśnienia. - Z Południa.
Kilku Strażników roześmiało się cicho. Aragorn też nie wytrzymał i parsknął śmiechem, ale zaraz się opanował.
- No już, spokój - przykazał. - Nie godzi się tak pastwić nad śpiącym. Zwracam ci uwagę, że raczej byś się nie ośmielił powiedzieć mu tego prosto w twarz, mój drogi. Dość już tej zabawy, odpocznijcie, póki możecie.
- Wedle rozkazu - Legolas skłonił się i wyciągnął na plecach na trawie obok Gimlego, podkładając ręce pod głowę.
Aragorn okrył się kocem, rozprostowując obolałe nogi. Jego wzrok na moment zatrzymał się na Boromirze.
Niziołek numenorejski.- pomyślał i uśmiechnął się mimo woli. Musiał przyznać, ze to określenie coś w sobie ma i obawiał się, że powołując je do życia, Legolas skomplikował życie nieszczęsnemu synowi Denethora. Zwłaszcza, jeśli „niziołek numenorejski” dotrze do uszu niejakiego Peregrina Tuka.
Elf, z nisko pochyloną głową, jechał w pewnym oddaleniu, kilka metrów za oddziałem. Aragorn marszcząc czoło przyjrzał mu się uważniej i nieoczekiwanie uśmiechnął się szeroko – jego brat, kompletnie nie zwracając uwagi na armię upiorów tłoczącą się za nim, pochłonięty był lekturą jakiejś niewielkiej księgi, którą opierał o przedni łęk siodła.
- Gimli? A w co bawią się dzieci krasnoludzkie?- zapytał Boromir, trocząc sakwę do siodła.
- Bawią się w złap-orka-i-wypruj-mu-flaki - odparł Gimli beznamiętnie, sadowiąc się za Legolasem.
- I co się robi w tej zabawie?
- Łapie się orka i wypruwa mu flaki.
- Gimli, synu Gloina - powiedział Boromir uroczyście, kiedy już przebrzmiały śmiechy. - Lubię cię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werna
Profan słów
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:13, 02 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
-(...)Jabor i ja prowadzimy tutaj długofalową rozgrywkę.
-Jasne
-Skoro mowa o różnicach w mocy, to zauważyłem, że unikasz zwracania się do mnie na siódmym planie. To trochę nieuprzejme. Czy spoglądanie na moją prawdziwą postać jakoś ci szkodzi?
-Przeszkadza, Faqural, a nie szkodzi*
(...)
----------------------------------------------------
*Sam też nie jestem oszałamiająco piękny, ale jak na mój gust, to Faqural ma zbyt wiele macek.
(...)
-Pierwsze pytanie - powiedziałem - Kim jest R. Devereaux?
-Chyba żartujesz! Nie wiesz, kim jest Rupet Devwreaux? Jesteś głupi czy co?
Dobra rada: nie bądź niegrzeczny dla kogoś większego od siebie, zwłaszcza kiedy on przygniótł cię włazem.
-Możesz sobie wsadzić swoją radę w...
. . .*
-Pytam jeszcze raz. Kim jest Rupet Deveraux?
-To brytyjski premier o Szczodry i Miłościwy Panie.(...)
--------------------------------------------------------------
*Te kropki litościwie zasłaniają krótki, ocenzurowany epizod, w którym pojawiają się brzydkie wyrazy i niestety, trochę koniecznej przemocy. W chwili gdy wracamy już do opowieści, wszystko jest takie jak wcześniej, tyle że ja jestem nieco spocony, a skruszony imp zmienił się w przykładnego współpracownika.
(...)
-Czy, jeśli już skończyłeś, o łagodny, to mogę odejść? Jeżeli spóźnię się z wiadomością, ukarzą mnie Palącymi Plamkami.
-I bardzo dobrze
Zdarzało sie, ze imp bywał pożerany przez tego kto go złapał. Ale to na prawde nie w moim stylu*(...)
----------------------------------------------
* A poza tym w czasie lotu mogłaby mnie złapac kolka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bestia
Lirusiowy pierwotniaczek
Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:30, 06 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Lecz on siedział, a siedząc siedział i siedział jakoś tak siedząc, tak się zasiedział w siedzeniu swoim, tak był absolutny w tym siedzeniu, że siedzenie, będąc skończenie głupim, było jednak zarazem przemożne.
Witold Gombrowicz "Ferdydurke"
Normalność jest linoskoczkiem nad odchłanią anormalności.
Witold Gombrowicz "Ferdydurke"
Artyści to zaraza! Oni pierwsi nadgryźli epokę!
Sławomir Mrożek "Tango"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga
Wackowata parówufa
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...mam tyle CDA? Płeć: kobieta
|
Wysłany: Sob 12:21, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Doktor był młodym grubaskiem o pełnej twarzy, na której malował się wyraz godności i zniecierpliwienia zarazem. Wiewiórcze ząbki sprawiały, że jego dykcja była nader osobliwa.
- Gdzie jeft pacjentka? - spytał, karcąc Cesię spojrzeniem i przerywając w pół słowa jej wywody. W tej samej chwili rodzina gromadnie wypadła na korytarz.
- Nareszcie! Co tak długo!...
- Gdzie jeft pacjentka, pytam?!
Wpuszczono go do pokoju Krystyny. (...)
- Bierzemy pacjentkę - zarządził. W czasie gdy dwaj krzepcy dżentelmeni wynosili Krystynę na noszach, doktorek wpił oburzone spojrzenie w tatę Żaka.
- Niefamowite- oświadczył. - Duża lekkomyflnofć.
Bobcio wpatrywał się w niego jak urzeczony.
- Czy pan jest Muminkiem? - Spytał nieśmiało, dotykając go ostrożnie palcem.(...) - Pytam dlatego, że pan mówi jak Topik i Topcia, proszę pana - powiedział Bobcio tonem nabożnego szacunku.
***
Cytat z książki pt. "Szósta klepka"
|
|
Powrót do góry |
|
|
LaVie
Digital Angel
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:28, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Już teraz o Sapkowskim zdanie mam różne, lecz kilka rzeczy trzeba mu oddać, w tym świetne cytaty, których osobiście bardzo często używam:
"Słowa nie są potrzebne. Niczego nie zmieniają"
"Widocznie pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
("Ostatnie życzenie", jeśli się nie mylę.)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga
Wackowata parówufa
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...mam tyle CDA? Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pią 18:39, 18 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- Chciałem zapytać - rzekł Bobcio znad batalionu żołnierzyków - czy jest taki dom: dłubalnia?
- Co? - zdębiała ciocia Wiesia.
- Dłubalnia. Jak pływalnia do pływania, tak dłubalnia do dłubania.
- Dłubania? - ciocia Wiesia aż upuściła łyżeczkę.
- W nosie - wyjaśnił Bobcio. - Bo gdzie wolno? W tramwaju nie wolno, w domu nie wolno, na ulicy nie wolno... Nigdzie nie wolno. Powinna być dłubalnia.
Żaczek ryknął śmiechem.
- Oj, prawda, szczera prawda - powiedział wreszcie przerywanym głosem. - Ale gdzie by tu złożyć wniosek?
***
"Szósta klepka"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga
Wackowata parówufa
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...mam tyle CDA? Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pią 13:19, 22 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
- Czaję bazę! - przyznał Net. - Tego nei rozkminią! Zapodawaj. Ta stara proca w bleku nic nie zajarzy.
- Dusimy z buta do kwadrata z trzema kółkami - zaczął Felix z niejakim trudem. - Insertujemy keya do blaszaka i szatdałnujemy hardłer. Potem szybki wypad z baru, nim się trepy skumają. Jak mamy fartuch, to desantujemy się z imperki far ełej stąd. Sendujemy esesmana do starszyzny i wylogowujemy się z tematu.
- Dajesz, stary! - Net pokiwał głową z uznaniem. (...)
- Poginamy level wyżej? - zapytał Net.
- Pałzujemy aż blek wymięknie z kwadrata - pokręcił głową Felix.
"Felix, Net i Nika" Ten fragment mnie dobił. xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pon 16:55, 25 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
- To nie obraz jest katolicki albo protestancki – zaczął – ale ludzie, którzy na niego patrzą i czegoś oczekują. Obraz w kościele jest jak świeca w ciemnym pokoju. Korzystamy z niego, by lepiej widzieć. Jest to most między nami a Bogiem. Ale nie jest to świeca katolicka czy protestancka. Po prostu świeca.
- To prawda, ze jest wspaniałym człowiekiem – ciągnął van Leeuwenhoek. – Jego oczy są warte więcej niż złoto. Ale czasami widzi świat nie taki, jaki jest, ale jaki by chciał, żeby był. I nie rozumie co to może znaczyć dla innych. Myśli tylko o sobie i swojej pracy, a nie o tobie. Dlatego musisz uważać... – urwał.
- Uważać na co, panie? – szepnęłam.
- Pamiętaj, żeby pozostać sobą.
Uniosłam nieco brodę.
- To znaczy służącą?
- Nie o to mi chodziło. Kobiety na jego obrazach są... jakby w pułapce jego świata. Musisz uważać, żeby się w nim nie zgubić.
Tylko dzieci i złodzieje biegają.
Dobiegłam do środka rynku i stanęłam w kole z ośmioramienną gwiazdą. Każde jej ramię wskazywało inny kierunek.
Mogłam wrócić do rodziców.
Mogłam pójść do Pietera i powiedzieć, że za niego wyjdę.
Mogłabym pójść do domu van Ruijvena, który przyjąłby mnie z ochotą.
Mogłam pójść do van Leeuwenhoeka i prosić, by się nade mną zlitował.
Mogłam pójść do Rotterdamu i poszukać Fransa.
Mogłabym pójść sama gdzieś daleko.
Mogłabym wrócić do Zakątka Papistów.
Mogłabym pójść do Nowego Kościoła i prosić Boga o radę.
Stałam w kole, obracając się dookoła i wciąż rozmyślając.
Kiedy wreszcie dokonałam wyboru, o którym wiedziałam, że jest nieunikniony, postawiłam ostrożnie stopę na końcu ramienia gwiazdy i ruszyłam pewnie we wskazanym kierunku.
,,Dziewczyna z Perłą" - Tracy Chevalier.
Ostatnio zmieniony przez Lira dnia Nie 16:14, 26 Sie 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katrin
Pożeracz atramentu
Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przemyśl Płeć: kobieta
|
Wysłany: Wto 14:09, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
"Spraw, by każdy dzień mógł być najpiękniejszym dniem twego życia." - Mark Twain, pisarz.
oraz
"Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości." - Paulo Coelho "Alchemik".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga
Wackowata parówufa
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...mam tyle CDA? Płeć: kobieta
|
Wysłany: Nie 10:44, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nie ma absolutnego bezpieczeństwa. Nic nie kończy się ostatecznie. Tylko w ciszy można usłyszeć słowo. Aby ujrzeć gwiazdy, musi zapaść ciemność.
Ursula K. Le Guin "Najdalszy brzeg"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Tuszopij
Dołączył: 05 Sie 2007
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z granatowego krzesełka. :-)
|
Wysłany: Nie 15:46, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Co jest najśmieszniejsze w ludziach:
Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości, ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.
Paulo Coelho 'Być jak płynąca rzeka'
Ostatnio zmieniony przez Carly dnia Sob 11:30, 29 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cammie
Jej Gniotowatość/adminowata żonka Pierza
Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 1850
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódka mi tonie Płeć: kobieta
|
Wysłany: Nie 19:58, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
(...)nagle, chcąc się zemścić za jego zachowanie, jednym ruchem ściągnęła mu spodnie.
- O? A tu nic nie narysowano - rozsunęła palcami pośladki. - Czy też to plastyczny model dwóch wzgórz i wąwozu?
Ani drgnął. Męska świnia.
- Różnie można interpretować - mruknął. - Ale za to z przodu mam plastyczny model nowej katapulty.
- Gdzie? - jedynie Shha dała się złapać i zerknęła, jak wyglądał bez spodni z przodu.
- O tu - spokojnie wyjaśnił setnik. - Wystarczy dotknąć i zacznie działaś.
Chorąży zagryzła wargi. Potem jednak Shha roześmiała się i zaczęła kręcić pupą w przeźroczystek sukience.
- O! Działa nawet bez dotykania!
Achaja tom 3, Andrzej Ziemiański
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Nie 20:00, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Mały dostał od matki piątaka na lody dla nas obu, ja się zaopiekowałem monetą i jak myślisz, co się stało? Oczywiście ją zgubiłem. I wtedy na twarzy Nataniela pojawił się wyraz zadumy, nagle jakby stał się nieobecny duchem. „Upadła w trawę, między niebieskie dzwonki - oznajmił. - Z tyłu rośnie rumianek, a przy drodze leży okrągły kamień w szaro-białe pasy”. Nawet przez chwilę nie wątpiłem w słowa Nataniela. Wróciliśmy tą samą drogą, znaleźliśmy kamień, dzwonki, rumianki i piątaka. Lody były uratowane.
Nieme głosy, Margit Sandemo.
- Wyczuwam twój bezkrytyczny podziw dla mnie. Nie służy on naszej przyjaźni. Ale poza tym czy słyszałaś o bogu, który miałby uczulenie na pomarańcze, przeziębiał się trzy razy do roku i był tak kompletnie pozbawiony zdolności technicznych, że jego nauczyciel doznał załamania nerwowego?
Nataniel o sobie. Nieme głosy, Margit Sandemo.
- Widzą krew, zgliszcza, dym, sine trupy, gołe dupy i puste pudełka! Mam dosyć. Jeszcze jeden wieszczący świr i podam się do dymisji.
Siewca Wiatru, Maja Lidia Kossakowska.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Śro 07:03, 29 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Siedzimy już ponad czterdzieści minut nad twoim sedesem. Nie wiem jak ty, ale ja znam przyjemniejsze sposoby inhalacji – odezwała się Lila z irytacją, chociaż w jej oczach zwróconych na Adama krył się tłumiony strach.
- Poczekaj jeszcze chwilę, zaraz się zacznie.
- Co się zacznie? Spuścisz wodę? Nasikasz tam? Posłuchaj, nie będę tu siedzieć ani minuty dłużej, jeśli natychmiast nie wyjaśnisz nam, o co ci chodzi!
Adam przeniósł wzrok z jej twarzy na Zygzaka. Wydawał się zakłopotany.
- W sedesie coś bełkocze – powiedział niepewnie.
- No jasne – mruknął Zygzak. – Gówna wystawiają operę.(...)
- Powiadasz, że słyszysz głosy przemawiające z sedesu? – zapytał z niedowierzaniem.
Adam w milczeniu kiwnął głową. Lila zerwała się z podłogi.(...)
- Zamknijcie się! – wrzasnął Adam, który cały czas w skupieniu nasłuchiwał odgłosów z muszli. – Zaczyna się! Słuchajcie!
Z sedesu dobył się głuchy, głęboki bulgot. Jękliwy, zawodzący głos zaczął bełkotać niezrozumiale.
- Apeiron! – powiedział w pewnym momencie sedes, bardzo wyraźnie, niskim, basowym tonem. – Appollyon! Abadon!
Lila pisnęła i opadła z powrotem na podłogę. Zygzak wpatrywał się w muszlę rozszerzonymi ze zdziwienia oczami. Miał głupkowato rozdziawione usta.
- Zawsze mówi to samo. – Głos Adama lekko się łamał. – Te same trzy słowa.
- Jak... jak długo to trwa? – spytał ochryple Zygzak.
- Od dwóch dni. Regularnie co cztery godziny.
- Abadon! – krzyknął sedes i zabulgotał. – Piołun! Piołun! Gwiazda Zagłady!
Adam zachłysnął się i zamilkł. Wszyscy wpatrywali się w sedes w napięciu.
- Jego imię. – Bełkotliwy głos w rurach był coraz mniej wyraźny. – Jego imię jest... Daimon Frey!!!
Lila krzyknęła i na czworakach ruszyła do korytarza.
- Wypuście mnie! – zawodziła. – Chcę stąd wyjść!
Złapała za klamkę, szarpnęła i wypadła za drzwi mieszkania.
- Lila, poczekaj! – wrzasnął Zygzak i potykając się, wybiegł za nię.
Adam został sam. Spoglądał na białą, milczącą teraz muszlę.
- Tak się nazywa – powiedział na głos. – Daimon Frey.
(...)
- Chyba zapomniałem się przedstawić. Naprawdę nazywam się Daimon Frey.
- Wiem – odparł machinalnie Adam. – Sedes mi powiedział.
Obrońcy Królestwa, Kosz na śmierci. Maja Lidia Kossakowska.
I niech teraz ktoś powie, że to nie jest genialne. *szaleńczy śmiech*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatta
Profan słów
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Bielska-Białej
|
Wysłany: Nie 20:54, 02 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Oj pamietam ten fragment z sedesem, genialny <rotfl> :lol:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga
Wackowata parówufa
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...mam tyle CDA? Płeć: kobieta
|
Wysłany: Sob 09:04, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
"Gdy nauczycielka WYDALIŁA (podkreślenie moje) się do kuchnie, co chwila odskakiwała z chichotem."
Stefan Żeromski - "Syzyfowe prace"
No, więc czytajmy lektury!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bezimienna
Tańczący z (po)tforami
Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków!
|
Wysłany: Nie 22:19, 04 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Co prawda to nie pochodzi z książki, ale według mnie jest genialne! xD
(...)- Jesteś najgorszym Casanovą jakiego widziałem. - Zagadnął wesoło chłopak o zmęczonej twarzy.
- Co ty opowiadasz? Przecież ta dziewczyna ewidentnie na mnie leci. - Odpowiedział mu jego towarzysz, jednocześnie rozmasowująć czerwony policzek.
- Kiedy doszedłeś do takiego wniosku? Tuż zanim uderzyła cię w twarz, czy może zaraz po tym? - Zaśmiał się Lupin.
- Mów co chcesz. Ja wiem swoje. - Rzucił w odpowiedzi wysoki brunet.
- Jesteś nadętym bufonem, Black. Wiesz o tym?
- Ale całkiem sympatycznym nadętym bufonem, inaczej ty, mój drogi przyjacielu, nie uraczyłbyś mnie swoim wspaniałym towarzystwem. Mam rację? - Zapytał z błyskiem w oku, a na jego twarzy wykwitł szeroki uśmiech.
- Powinieneś zostać magolitykiem*. Masz dar dyplomacji, szkoda tylko, że gorzej idą ci rozmowy z dziewczynami...(...)
(...) - Ty rąbnięty świrze! Jak nas tu zobaczą, to koniec z nami. Kolejny szlaban murowany. - Szepnął z naciskiem chłopak w okularach.
- Nie pękaj, Jim. Nikt nie ma prawa nas tu zobaczyć. Peter stoi na straży.
- Właśnie tego się boję. Pamiętasz chyba co było ostatnim razem? - Jęknął ze zrezygnowaniem i po raz setny tej nocy, nerwowo się za siebie obejrzał.
- Ej! Nie wierzysz w siłę mojego genialnego umysłu? Wszystko dokładnie przemyślałem. Z resztą, w razie czego, jest z nami Lupin. On potrafi oczarować każdego.
- Nie ruszę nawet palcem, Black. Dalej mi wisisz dwa piwa za ostatnie wyciągnięcie cie ze szlabanu i trzy za wypracowanie na Eliksiry. Nie mam najmniejszego zamiaru zapominać o twoim długu, ty cholerny wyzyskiwaczu. A za ładne oczka nic robić nie będę.
- Kupię ci nawet dziesięć! - Powiedział odrobinę za głośno Syriusz.
- Uwierzę, jak zobaczę. - Odbąknął, niezadowolony Lunatyk.
- Peter, przecież miałeś stać na czatach... - Rzucił James, odwracając się w kierunku usłyszanych kroków. Zastygł w połowie ruchu.
- Właśnie! Miałeś pilnować, żeby przypadkiem Mcgonagall się tu nie pojawiła... - Podjął temat Black, nie odrywając się od wykonywanej przez siebie czynności.
Remus również odwrócił się przodem do Petera i momentalnie zaczął błagać Boga, by sprawił, żeby idiota Syriusz jakim pokarał Ziemię nie powiedział nic więcej...
- Do dziś mam koszmary, po tym jak widzieliśmy ją w tamtym szlafroku. Jak sobie wyobrażę, że ona miała pod nim tylko bieliznę, aż mi się... - Przerwał, bo uznał, że cisza zaległa wokół niego jest zbyt cicha. Przypomniał sobie, że kiedy ostatnim razem znalazł się w takiej sytuacji, nie wróżyło to najlepiej jego wolnym od szlabanów wieczorom. Podjął jedyną, desperacką próbę ratunku.
- Z drugiej jednak strony to bardzo atrakcyjna, inteligentna, dojrzała kobieta o wspaniałym guście i dobrym smaku - Odwrócił się, a przed nim stała opiekunka Gryffindoru, trzymająca za ramię przerażonego Pettigrew.
- Panie Black. - Zwróciła się chłodno do gadatliwego młodzieńca.
- Pani profesor, wspaniale pani wygląda... - Po tonie jej głosu poznał, że jest na straconej pozycji, postanowił więc poprawić humor sobie i swoim przyjaciołom. - Gustowny szlafroczek. - Zakończył, kreśląc rękoma w powietrzu jakiś niezidentyfikowany wzór.
Z trudem powstrzymali się od śmiechu.
Wszyscy trzej, Black, Potter i Lupin, stojący przodem do Mcgonagall mogliby przysiądz na wszystkie świętości, że przez twarz surowej profesorki przemknęło szczere rozbawienie. Lecz tak szybko jak się pojawiło, tak samo zniknęło.
- Liczę, że macie wyjątkowo ważny powód, żeby być tutaj, o tak późnej porze. - Powiedziała, gromiąc ich wzrokiem.
- Wbrew pozorom, pani profesor, wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć... - Wtrącił Lupin, jednocześnie odnotowując szybko w myślach, że tym razem Black będzie musiał mu kupić więcej niż te marne dziesięć piw(...)
(...)- Remusie Johnie Lupinie, zaklinam cię! Błagam! Spójrz na mnie. Spójrz na biednego nieszczęśnika, którego ugodziła strzała miłości. Pomórz mi i obdarz tą rudą, zielonooką Evans i mnie wspólnym szlabanem. Inaczej umrę, zginę, przepadnę! - James, rzucił się na kolana przed rozbawionym Remusem.
- Jesteś obłąkany!
- Obłąkany z miłości. Zrób to dla mnie, a obiecuję, że jeśli coś między nami zaiskrzy będziesz świadkiem na naszym ślubie.
- Ty masz poważne kłopoty z psychiką. Nie mogę tego zrobić.
- Możesz, bo masz to wszechwładne "pe" na piersi(...)
Autor Veritas, opowiadanie [link widoczny dla zalogowanych].
Ostatnio zmieniony przez Bezimienna dnia Pon 14:05, 05 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lori
Nadgryziony przez mole
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: piszę? Z komputera.
|
Wysłany: Nie 22:23, 04 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
boskie ^^
szkoda tylko, że parę błędów było ;p *perfekcjonalistka*
|
|
Powrót do góry |
|
|
szarlotka
Zawzięty grafoman
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 715
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam to pamiętać...? Płeć: kobieta
|
Wysłany: Nie 22:24, 04 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
"Czuję w sobie- zasyczał wampir, uśmiechając się koszmarnie - taką siłę, że mógłbym chyba cały ten zamek rozpieprzyć " Regis *_____*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bezimienna
Tańczący z (po)tforami
Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków!
|
Wysłany: Nie 22:32, 04 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
To też bossskie! Ja natomiast uwielbiam opowiadania Niś. One to dopiero są przepełnione genialnymi tekstami. Ale najgłośniej kffikałam, czytając [link widoczny dla zalogowanych].
Ostatnio zmieniony przez Bezimienna dnia Pią 22:32, 16 Lis 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lori
Nadgryziony przez mole
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: piszę? Z komputera.
|
Wysłany: Nie 22:34, 04 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
jak wszyscy to wszyscy.
"- Niełatwo będzie uprawiać miłość z kobietą o połmanych żebrach.
- Spróbuj - zachęciła.
- O Chryste - rzekł surowo. I zaniósł ją do łóżka. I spróbował. I wyszło mu bardzo dobrze.
(...)
- Mógłbyś to zrobić raz jeszcze? - poprosiła.
- Dobry Boże, kobieto. Nie, nie mógłbym. No, jeszcze nie teraz. To był ciężki dzień.
Jednak po chwili spróbował i udało mu się równie dobrze."
Mistrzyni ztuki śmierci, Ariana Franklin.
myślałam, że padnę ze śmiechu, jak to czytałam xd
|
|
Powrót do góry |
|
|
szarlotka
Zawzięty grafoman
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 715
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam to pamiętać...? Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pią 21:13, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
"Głupota leży u podstaw sztuki"
William Wharton "Werniks"
|
|
Powrót do góry |
|
|
MTBzSB
Analfabeta całkowity
Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Infernum Solitude...
|
Wysłany: Sob 22:44, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
„Widoczny w kilku oknach migotliwy blask powodował, że zamek jarzył się upiornym światłem jak na obrazach Hieronima Boscha, piętnastowiecznego malarza specjalizującego się w alegorycznych obrazach piekła. Gdyby artysta był również rzeźbiarzem i chciał wyrzeźbić bramę piekieł, wznoszący się przed nimi zamek mógłby z powodzeniem posłużyć za model.
Painterowi nie pozostało nic innego, jak podążyć za Anną i wkroczyć do zamku. Uniósł głowę i rozejrzał się w poszukiwaniu napisu, który wedle Dantego miał widnieć u wejścia nad bramą piekieł.
Porzućcie wszelką nadzieję ci, którzy tu wchodzicie.
Napisu wprawdzie nie było, ale pewnie tylko przez przeoczenie.”
-J.Rollins „Czarny Zakon”
„Młody ksiądz, który do późnych godzin nocnych oglądał filmy porno, była to bowiem jego pieta achillesowa, usiadł na łóżku.”
„Orovay nie rozumiał zbyt dobrze, co monsignore miał na myśli, bądź co bądź ciągle jeszcze męczył go erotyczny kac.”
-F. Asensi „Tajemnica Zamku Św. Anioła”
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga
Wackowata parówufa
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...mam tyle CDA? Płeć: kobieta
|
Wysłany: Śro 13:08, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
"Jesienią zabrał Schober przyjaciela do Ochsenburga, a potem do St. Polten, gdzie inny krewny Schobera zasiadał na biskupim stolcu."
*dobita* XD
Tadeusz Marek - Schubert
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pią 21:10, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
- Jeszcze was tu widzę? - zapytał nocarzy, wciąż zgromadzonych na sali. - Czy mi się tylko wydaje?
- Halucynacja - zgodzili się chórem i ruszyli do drzwi. - Pan kapitan wychodzi, halucynacja również. Dobranoc, kapitanie!
- Dobranoc, halucynacjo! - odparł Nidor, przepuściwszy ich przed sobą.
- Następnym razem... Kup sobie trąbkę, Nex - wykrztusił spośród niesfornie wymykających się z ust bąbelków krwi.
Generał odwrócił sie powoli, tak by nie można go było posądzić o jakąkolwiek reakcje emocjonalną. Popatrzył na byłego nocarza pytająco. Trąbkę? Po co?
- Żebym, kurwa, wiedział, kiedy nadjeżdża kawaleria! - zażądał Vesper stanowczo.
Magdalena Kozak.
Ostatnio zmieniony przez Lira dnia Pią 21:11, 18 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Laiquendi
Pożarty poziomek
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:26, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ech, uwielbiałam duet Nex-Vesper (chociaż ze wskazaniem na Nexa...tylko co oni widzieli w tej całej Aranei? ) xD
"Z dymu wyszła skrzydlata postać z ognistym mieczem w dłoni. Nie zważała na pentagram, bez obawy przekroczyła linię mającą odgradzać światy. Pomieszczenie wypełniała jasność. Nie blask, przed którym należy mrużyć oczy, ale jasność ciepła i dobra. W tym świetle nawet twarz przybysza, pełna starych blizn i z tatuażem w kształcie płomienia wokół lewego oka wydawała się dobrotliwa. Jego uśmiech przestał wyglądać cynicznie, a trzy pary osmolonych skrzydeł zaczynały lśnić. I tylko głos, głęboki i sykliwy, odbierał resztki nadziei.
- Witam, panowie- powiedziała postać, nie kryjąc złośliwości- Dziś porozmawiamy o potępieniu"
Jakub Ćwiek, Kłamca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lira
Przegnita Selerzyca
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mroczne i złe K-ce Płeć: kobieta
|
Wysłany: Pon 13:44, 07 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Pamiętała te wszystkie historie, jak to nie da się przejechać z Ligoty do Centrum w białej koszuli, żeby nie poszarzała, ponure żarty, że oto wjeżdża do świata wiecznego listopada, gdzie na drzewach wiszą tylko najwytrwalsze liście, dawno już pożółkłe.
- To świat po ekologicznej apokalipsie - mówili znajomi – z ludźmi o ziemistej skórze, martwych twarzach, koniecznie z brwiami i rzęsami zabarwionymi węglem na czarno i zaawansowaną pylicą...
Właściwie wszystkie ich katastroficzne przepowiednie okazały się bzdurą, ale gdy Natka jako śląska neofitka usiłowała przekonać do Katowic przyjaciół, sprawdzały się słowa Kryśki. Rynek, a właściwie jego brak, zamykał sprawę i kończył dyskusję.
Coś w tym było, bo właściwie co to za miasto bez rynku? W czasach, gdy niemal wszystkie polskie metropolie inwestowały w eleganckie starówki, kładły kolorowe kostki i kłóciły się z konserwatorami zabytków o kształt okien, stolica Śląska wciąż miała tylko łysy plac poprzecinany torami tramwajów, szary, mdły i bezbarwny.
Zamiast cieszących oko wymuskanych kamieniczek nad placem górowały gmach niegdysiejszej „Trybuny Śląskiej”, a obecnie „Dziennika Zachodniego”, i stojący z drugiej strony dom towarowy, z którego szyb dopiero niedawno zmyto legendarne już logo PSS „Społem”. Pomiędzy nimi, świątek, piątek, zima czy lato, stało namiotowe miasteczko kwiaciarzy z różami przykrytymi brudną folią i tandetnymi koszykami pełnymi sztucznych fiołków i bratków.
Natka widziała to wszystko i wcale jej się to nie podobało, ale doceniała szczerość Katowic i ich mieszkańców. Tu nie było przecież starego miasta, które można by odnowić, a więc tym bardziej nikt nie miał zamiaru budować sztucznego.
...
Wzruszyła ramionami i przykucnęła, by zawiązać but. Wstając, zauważyła, że pod domem handlowym "Skarbek" ulokował się autokar Wampiriady. Młodzież poprzebierana za wampiry biegała, roznosząc ulotki i zachęcając dla oddawania krwi.
Ciemność płonie, Jakub Ćwiek.
Uwielbiam go. Katowice też.
Ostatnio zmieniony przez Lira dnia Pon 13:48, 07 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|