Autor Wiadomość
Ivoire
PostWysłany: Pią 10:06, 21 Gru 2007    Temat postu:

Ha, a ja chciałabym usłyszeć recytację Demiszcza - ma tak donośny głos, że kiedy rzucam się na nią z głośnym piskiem i zaczyna na mnie krzyczeć, słychać ją na wszystkich piętrach budynku.

Moja siostra była wczoraj na spotkaniu autorskim z jakimś poznańskim poetą... Andrzejem Sikorskim... przeczytała ot, tak jakiś trzywersowy wierszyk i dostała w nagrodzie tomik jego poezji. Nie mam pojęcia, co o tym myśleć T_T

tak naprawdę szeleści teraz powietrze
ciągle tak
po Słowie
Lori
PostWysłany: Czw 19:27, 20 Gru 2007    Temat postu:

no cóż. ja ogólnie recytować KOCHAM, wielbię i co tam jeszcze można powiedzieć. Nie zapomnę momentu, kiedy w klasie mieliśmy recytować "odę do młodości" Mickiewicza. Ludzie mówią, mówią, wszyscy coś robią... Mała Lori wychodzi na środek. Kolega (jakby to powiedziała pani profesor) "siedzi jedynie na dwóch nogach krzesła". No i kiedy Lori powiedziała pierwsze zdanie był głośny JEB na ziemię. Inny ze strachu prawie spadł z krzesła. A miny kolegów i koleżanek to było coś w tylu "O_o". A że akurat po mojej recytacji kończyła się lekcja, oklaski były takie duże, że nikt nie usłyszał dzwonka xd" {taaak, jestem skromna ;p}
no po prostu kocham recytować wiersze, nadawać im sens, przekazywać to innym... lubię oglądać reakcję ludzi. pamiętam, że kiedyś jedna laska się popłakała, jak recytowałam "tygrys i eufrat" ;]
i to właśnie chyba mi się najbardziej podoba. to, że inni mnie słuchają, przejmują się tym.
ogólnie wiem, że umiem to tobić i dlatego umiem ^^

żadnych innych propozycji xp?
Cammie
PostWysłany: Czw 08:48, 20 Gru 2007    Temat postu:

Raz, że uważam się za kalekę recytatorską. O ile zapamiętać tekst trudno nie jest, później zaczynają się schody - trochę się denerwuję, zapominam tekst albo zaczynam mówić zbyt szybko.
Dwa, że zwyczajnie tego nie lubię. Znaczy słuchać mogę, ale sama recytować - NIE.

Z wierszem nie pomogę, mało ich czytam ^^^"
Caoimhe
PostWysłany: Czw 08:23, 20 Gru 2007    Temat postu:

Lubię, choć nie widzę sensu.
Paradoks :wink:
Bo poezję każdy powinien przeżywać indywidualnie, w sobie.
Lira
PostWysłany: Czw 07:54, 20 Gru 2007    Temat postu:

Temat na czasie, przynajmniej dla mnie, bo dziś właśnie w szkole mamy konkurs recytatorski. Ja nie-na-wi-dzę recytacji, od samego pomysłu, że powinnam coś wykuć na pamięć i powiedzieć twarzą do uczniów miękną mi kolana, a palce robią się dziwnie białe i strasznie ciężko je oderwać od tego, czego akurat trzymały (zazwyczaj są to: rurki na korytarzach, blaty, oparcia krzeseł i wszystko, co ciężko przestawić i nie można tego zabrać ze sobą). Przemówienie i wszystkie przejawy inwencji twórczej lubię, ale recytować CZYJŚ wiersz? Jaki to ma sens? Poza tym - kopniesz się, nie będziesz potrafił/a powiedzieć tego bez automatycznej poprawy... masakra, a zdarzyło mi się już przynajmniej kilka razy. Do dziś dziękuję borowi, że nikt nie zauważył.
Słuchać na odmianę lubię, ale tylko w dobrym wykonaniu. Jak jestem zmuszona do obejrzenia marnego koncertu wymówek popartych mamrotanym dukaniem niektórych kolegów z klasy, lub wręcz popisu tanecznego przed tablicą, to najchętniej bym uciekła daleko i nigdy nie wróciła.
A poezja śpiewana jest absolutnie mrrr, ale my tu nie o tym. xD
maddie
PostWysłany: Śro 20:59, 19 Gru 2007    Temat postu:

Hmm... jeśli chodzi o przestawienia publiczne, to nie mam z nimi problemów, nawet mogę powiedzieć, że lubię, jeśli chodzi o śpiewanie, bądź też aktorstwo (oczywiście wyłączając scenę, w której grałam anioła i wyglądałam, jakbym miała na sobie tylko prześcieradło i skrzydła, a potem przez następny miesiąc koledzy łazili za mną i pytali komu z łóżka wylazłam, ale to drobiazg)

Natomiast jeśli chodzi o recytację... kojarzy mi się to z podstawówką i moją ulubioną nauczycielką, która kazała nam recytować chyba wszystko :/ Nie powiem, żebym tego szczególnie nie lubiła, czy coś, ale... nie wiem, jakoś nie szczególnie się w tym czuję.
Natomiast w gimnazjum ten temat został zupełnie pominięty, więc na jakiś czas dane mi jest o tym zapomnieć i nie mam zamiary tego zmieniać.
Natomiast słuchać, jak ktoś recytuje, owszem mogę, byle nie trwało to za długo, bo zaczynam się nudzić.
szarlotka
PostWysłany: Śro 20:13, 19 Gru 2007    Temat postu:

Lubię słuchać, kiedy inni deklamują. Sama nienawidzę wystąpień publicznych, recytacji. Zaczynam się wówczas jąkać, tudzież palnę jakąś bzdurę i tylko słyszę złośliwy w stylu: "Ale ciapa!". xD
Ivoire
PostWysłany: Śro 17:34, 19 Gru 2007    Temat postu:

Baudelaire albo Poe!

Recytowałam bardzo chętnie przez prawie czternaście lat, nawet udało mi się kilka razy wystąpić z Lenkiem w teatrze i w radiu; potem trafiłam do mojego ukochanego gimnazjum, zamknęłam się w sobie i przestałam sie do kogokolwiek odzywać (pomijając jakieś dziesięć osób).

Ale o tym kiedy indziej, najpierw muszę zabrać się za projekt "Ciemna strona Dąbrówki".
NakedCity
PostWysłany: Śro 00:27, 19 Gru 2007    Temat postu:

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
Lori
PostWysłany: Wto 20:40, 18 Gru 2007    Temat postu: Recytacja.

dobry dział?

każdy chyba wie, o co chodzi. możecie się pochwalić jakimiś osiągnięciami?
ja osobiście KOCHAM recytować, i wiem, że umiem to robić. no po prostu ^^ na konkursach bywałam, ale to swoja bajka Wink (1)

mianowicie problem mam: szukam wiersza na konkurs właśnie. jakieś porpozycje? chodzi mi coś o poważnego, raczej ciężkiego. ktoś ma jakieś swoje ulubione/znakomicie nadające się do recytacji? jestem otwarta na wszystkie propozycje ;d

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group